sobota, 2 stycznia 2021

Przemyślenia: Model podstawowy

 Mindfulness, lub inaczej uważność. Jest to nic innego jak bycie tu i teraz. Można by powiedzieć, że jest to swego rodzaju medytacja, polegająca na skupieniu się na chwili obecnej, ale nie tylko na nas samych, ale i otoczeniu: jego zapachu, dotyku czy dźwięku. 

Uważność jest jednym z podstawowych, moim zdaniem, stanów świadomości, jakiego powinno się doświadczać. Nie polega ona na ciągłej świadomości chwili obecnej. Umysł bowiem ma tendencję do odpływania w przyszłość czy przeszłość - jest to mechanizm ego. 

Wszystko jednak zaczyna się od świadomości, by jednak być świadomym, należy wiedzieć, a gdy już wiemy, przychodzi coś na kształt świadomości. Jednak przykładowo w przypadku mechanizmów zachowań i reakcji z dzieciństwa, sama wiedza to nie wszystko. Jest tutaj potrzebna właśnie uważność, uważność, która pomaga zauważyć to co się w nas dzieje i to co aktualnie robimy. 

Pojawia się emocja, i należy tutaj zaznaczyć, że nie ma tutaj rozróżnienia na negatywną i pozytywną, jest tylko emocja. Każda emocja jest pozytywna, niesie ona bowiem ze sobą jakąś ważną informację na temat naszej sytuacji życiowej, jak stara się przekazać ks. Marek Dziewiecki, w swojej książce "Emocje. Krzyk do zrozumienia". Gdy jesteśmy tu i teraz, nasze możliwości zauważenie i obserwacji swoich emocji znacząco się poprawiają, co prowadzi do świadomości, a to z kolei umożliwia podjęcie decyzji czy podążymy za naszymi emocjami i automatycznymi reakcjami, czy też nie. Dochodzimy tutaj do wniosku, że w zasadzie wszystko jest decyzją. Jeśli bowiem, zdołamy się zatrzymać i zaobserwować chwilę obecną, zdołamy także świadomie zdecydować o naszej reakcji na tą chwilę. 

Uważność generuje więc świadomość, a świadomość robi miejsce na podjęcie decyzji. Nie jesteśmy więc produktem przeszłości. W tym przypadku emocji czy reakcji z dzieciństwa, które właśnie do tego miejsca przeszłości nas przenoszą. Jesteśmy świadomymi istotami, które mogą wybierać swoje reakcje. Kluczem do tego, jest natomiast świadomość, pojawiająca się w uważności.

piątek, 25 grudnia 2020

Człowiek z książek #0

Niedawno idąc sobie ulicą do znajomego na święta, przyszła mi do głowy myśl. Że w zasadzie moje poglądy są wypadkową lub kalką z książek jakie czytam czy czytałem. Książek rozwojowych, poradników. 

Skoro więc książki są tak ważną częścią mnie i podstawą tego co myślę i nad czym się zastanawiać, czemu nie poświęcić im serii postów? Dlaczego nie oddać hołdu tym ciegiełką budującą moje życie i moją rzeczywistość? Tak oto powstał pomysł na "Człowieka z Książek". Będącego w zasadzie mną, czyli człowiekiem, który składa się z wszelkich przeczytanych tekstów i książek, które przez lata wpadły mi w ręce.

Żywię nadzieję, iż ta seria pomoże mi także uporządkować czytane książki i usystematyzować moje czytelnicze życie. Do tej pory było bowiem tak, że książki były czytane symultanicznie. Zaczynałem jedną by zaraz się znudzić i zacząć inną ciekawą by po jakimś czasie wrócić do tej pierwszej, skacząc tak jednak po różnych książkach i różnych tematach.

Na czym będzie polegała ta seria? Na niczym więcej niż prezentacji książek, czy wybranych ich aspektów, a także przemyśleń na omawiane tematy. Ot nic więcej, niż po prostu moje myśli przelane w strumień bitów ;) 

niedziela, 20 grudnia 2020

Zarys

Hej, zainspirowany pewną ideą rozwoju osobistego kultywowaną przez Jordana Petersona w Jego książce, jak i ostatnimi bolesnymi wydarzeniami z mojego życia, postanowiłem założyć tego bloga, a także rozpocząć publikację podcastu. Oba przejawy mojej twórczości noszą wdzięczny tytuł "Życie w Teorii". Będą one traktować o tym, jak w teorii, według mej aktualnej wiedzy, powinny być organizowane poszczególne aspekty życia. Będziemy mówić o filozofii, psychologii, emocjach, ego, mindfulness, komunikacji, słuchaniu, czy tuszowaniu, ale nie zabraknie też moich własnych przemyśleń. Blog i podcast będą też swego rodzaju dokumentacją mojej własnej drogi, która rozpoczyna się właśnie tutaj. Jednym słowem rozwój z mojej własnej perspektywy, przepuszczony przez liczne filtry, przez które patrzę na świat i ludzi.


 Jordan B. Peterson "12 Życiowych zasad: Antidotum na chaos". Fragment.


"Nie jesteśmy szczęśliwi, mówiąc ściślej, dopóki nie czujemy, że się rozwijamy - a sama idea rozwoju implikuje wartości. Co gorsza, sens życia bez pozytywnych wartości nie jest po prostu neutralny. Jako że jesteśmy istotami wrażliwymi i śmiertelnymi, ból i lęk są integralnymi elementami ludzkiej egzystencji. Musimy znaleźć coś co możemy przeciwstawić cierpieniu wplecionemu w nasze Istnienie. Potrzebujemy sensu wbudowanego w nasz fundamentalny system wartości, bo inaczej tragiczna odsłona życia szybko staje się nadrzędna i pociąga za sobą nihilizm z jego beznadziejnością i desperacją. [...] W jaki sposób świat może zostać oswobodzony z pęt okrutnego dylematu i konfliktu z jednej strony - oraz psychologicznego i społecznego upadku z drugiej? Odpowiedź brzmi: przez wzniesienie i rozwój jednostki, przez zgodę każdego z nas na dźwiganie ciężaru Istnienia, przez wstąpienie na drogę heroizmu. Każdy z nas musi wziąć na siebie odpowiedzialność tak dużą, jak to tylko możliwe - za losy własne, społeczeństwa i świata. Każdy z nas musi mówić prawdę, naprawiać to, co jest zepsute, oraz niszczyć i odbudowywać na nowo to, co jest stare i nieprzydatne. Tym sposobem możemy i musimy zredukować ilość cierpienia zatruwającego świat. To niełatwe zadanie. Jednak alternatywy - groza autorytarnych przekonań, chaos upadłego państwa, horror nieokiełznanej natury, egzystencjalne zło i słabość pozbawionych sensu jednostek - są niewątpliwie gorsze. "

Ten powyższy fragment jest początkiem drogi, która zaczyna się właśnie teraz. Nie wiem co będzie po drodze, nie wiem gdzie mnie to zaprowadzi. Wiem natomiast, że nie liczy się to, co na końcu, liczy się droga. O to chyba właśnie chodzi w życiu, prawda? O drogę. 

Zapraszam więc do lektury następnych wpisów, widzimy się już niedługo ;)